środa, 12 listopada 2008

Pysznosci

Tureckie slodycze sa bardzo smaczne. Uwielbiam baklawe, szczegolnie rodzaj z grubosiekanymi pistacjami. Pare razy probowalismy malych ciasteczek, jadlam pyszne ciastko czekoladowe z duzymi kawalkami roznych orzechow. Ktoregos dnia na bazarze zobaczylismy to cudo:



Orzechy zatopione w karmelu. Przez pare dni mielismy ochote na te slodycze, kusily nas strasznie. W koncu Filip dal sie skusic i niestety - czar prysl z pierwszym kesem. Otoczka wokol orzechow okazalo sie byc nie chrupiacym karmelem a czyms w rodzaju cukrowej gumy. Totalna ohyda.












Oczywiscie jemy tez naprawde pyszne rzeczy, to byl tylko wypadek przy pracy w ramach EVS. Innym razem zajadalismy sie czyms co przypomina troche wate cukrowa, ale jest o niebo lepsze. Delikatnie waniliowe, rozplywa sie w ustach. W pierwszym momencie mozna miec wrazenie, ze je sie bawelne, ale to szybko mija i nie mozna przestac jesc!

5 komentarzy:

Agata Wielgołaska pisze...

no nie, objechaliscie moje ulubione tureckie slodycze! tzn jedyne tureckie, jakie moge przelknac (nie ociekaja baklawowym lukrem;) ta galareta to podobno melasa z winigron
mniammm;)

なな pisze...

he he wynalazku na sznurku nie jadłam ... za to "kuleczki bawełny" owszem :)))) w Warszawie kupuję właśnie tą bawełnę firmy KOSKA :))
Drogie jak piorun ale Turcja w gębie :) czekam na dalsze wpisy :)

Mania pisze...

zawsze myslalam ze melasa to cos pysznego, ma taka fajna nazwe,a tu prosze to ta galareta wstretna.ja tam lubie te wszystkie ociekajace syropki.

Anonimowy pisze...

Widzę Marysiu, że wyjazd Wam służy - codziennie coś nowego i zaskakującego;) Miło się czyta, fajna odskocznia od tutejszej szarzyzny. Buziaki:********

Anonimowy pisze...

czemu u was tak cieplo jest a tu zimno i szaro!!!

O nas