czwartek, 27 listopada 2008

Po drodze

Wychodze z domu i po trzydziestu sekundach jestem na placu bulwarze Ataturka. Ide w prawo i mijam Turkce Bankasi z wielka kolejka i BIM-a (maly market w ktorym czesto kupujemy). Na placu Ataturka skrecam znow w prawo, przechodze na swiatlach i jestem na duzym placu przy przystankach przesiadkowych dla wielu dolmuszy. Na lawkach przesiaduje zawsze mnostwo ludzi, mozna napic sie herbaty, wyczyscic sobie buty u dowolnego z conajmniej dziesieciu pucybutow, kupic koraliki lub breloczek z Ataturkiem, zjesc kebab albo kukurydze.






Zaraz za placem zaczyna sie szeroka ulica handlowa. Na poczatku jest kilka duzych sklepow z jedzeniem, wszechobecnymi przyprawami, herbata. Ulica jest depatkiem, po jej dwoch stronach ciagna sie rzedy sklepow, a pomiedzy nimi porozkladane sa stragany, przewaznie z ciuchami albo butami, ale zdarzaja sie tez np. arabskie ksiazki albo dywany sprzedawane przed meczetem.













Na koncu jest wielki dom handlowy, w ktorym nie ma nic do kupienia, same ohydztwa w postaci tureckich swetrow, majtek na kilogramy i sliskich bluzek. Mijam go spokojnie i nagle zaczyna sie bazar. Ulica sie zweza, dokola wyrastaja stargany. Czesc jest zadaszona, niektore wystawiaja sie na slonce. Zaczyna sie od sklepikow z obsrusami, posciela i wielkim wyborem cerat. Po lewej jest uliczka pod dachem, gdzie sprzedaja sery, chalwe i inne tlustosci. Bazar w tej czesci konczy sie malym placykiem z czyms co chyba musze nazwac "wodopojem". Dookola kraniki i male, kamienne stoleczki. Mozna sie napic, umyc rece, oplukac mandarynki.



Kolo tego miejsca spotkalam tez pana sprzedajacego perfumy z malego wozeczka.




Po drugiej stronie zaczyna sie czesc z rzeczami "handmade": od tradycyjnych ubran, przez bizuterie i noze, po wszelkie metalowe puszki.



Wracam do domu okrezna droga, nie mam juz sily na halas i pokrzykiwania sprzedawcow. I niech ktos mi powie, ze to nie wyglada jak Krakow?

10 komentarzy:

なな pisze...

:)Fantastyczny opis... a co do Bima ... kupujecie tam, to o ile dobrze pamiętam najtańszy market.
Mają dobre ceny i fantastyczne sery żółte oraz bardzo smaczne czipsy kukurydzian (podobne do meksykańskich tacos) z makiem (rewela). Bardzo dobrze też samokowały jogruty tam kupowane i sucharki:) POlecam jeszcze konfiturę z płatkami róż albo dżem, niesmowity smak:) W Bimie nie widziałam.
Ciepło i sennie pozdrawiam

Mania pisze...

Dzieki:)dzis specjalnie poszlam do Bima po czipsy kukurydziane z makiem i sa naprawde dobre!

krzysiek pisze...

sądząc po zdjęciach u Was tez jest jesień. w krakowie pogoda juz dawno sie zrypała. jest szaro buro i smutno. sledze bloga na biezaco.ciepło pozdrawiam. tesknimy.

Anonimowy pisze...

Trafiłam na Waszego bloga przypadkiem i pozwólcie, że zostanę Waszą wierną czytelniczką... Gaziantep, Kahta - nie byłam :( ale nazwy te przyprawiają mnie o szybsze bicie serca i kierowanie myśli w stronę mojego przyjaciela, który jest obecnie w Kahta i czasem w Adiyaman. Jeśli macie jakieś fotki z Kahty (zapora, uprawa bawełny) bardzo proszę - mogą być na maila, podam...
Piszcie, piszcie... z łęzką w oku dziękuję :)

Mania pisze...

Pamuk - dziekuje za komentarz,nawet nie wiesz jak mi milo,ze chcesz czytac naszego bloga.Kahty nie znam niestety,moze kiedys? Jeszcze raz dziekuje i bardzo pozdrawiam

Anonimowy pisze...

O jaki szybciutki odzew, zdążyłam tylko przejść do apteki... pogoda niestety paskudna.
Dziękuję, że się zgodziłaś, Wasz blog jest już w moich ulubionych zakładkach...
Ja też mam nadzieję, że zawitam kiedyś w tamte strony :)Tylko najpierw nauczę się języka ;)
Serdecznie pozdrawiam :)
Agnieszka

Mania pisze...

Agnieszko, tu nie ma nic do zgadzania,to ja dziekuje:) U nas pogoda tez dzis niefajna,zimno i bez slonca. Tureckiego poki co sie ucze, mamy lekcje dwa razy w tygodniu. Jak przyjechalam pierwszy raz do turcji to nie znalam ani slowa, wiec nic nie stoi na pzreszkodzie:)

Unknown pisze...

Czytam i ja codziennie, i cieszę się, że mogę Twoimi oczami, córeczko, patrzeć na to miasto. Niech zawsze będzie dla Ciebie przyjazne.
:)

Anonimowy pisze...

Tureckiego też chciałabym się uczyć. Niestety nie jest to proste. Mam nadzieje, że będę mogła kiedyś tam pojechać. Póki co z niecierpliwością czekam na Wasze relacje.
Życzę powodzenia i pozdrawiam
Agnieszka

mania pisze...

czy moge dostac te zolte kalosze na urodziny? :)

O nas