czwartek, 1 stycznia 2009

Szczesliwego Nowego Roku!



Turecki sylwester obchodzony jest glownie w gronie rodzinnym. Nigdzie, oprocz Istambulu, nie ma zabawy na ulicach i wielkich sztucznych ogni. W Antep nikt tez nie bawi sie w klubach, bo nie ma klubow. My, wbrew wszytskiemu, postanowilismy zoorganizowac wielka impreze. Szesciu wolontariuszy, jeden wloch, jedna amerykanka i mnostwo Turkow. Bawilismy sie swietnie, choc nasi goscie byli poczatkowo chyba zaszokowani europejskim stylem zabawy. Nie chcielismy robic wszytskiego, co jest obecne na tureckich "domowkach":
ogladac wspolnie telewizji
siedziec godzianmi przy stole i jesc
grac na instrumentach i spiewac folk
grac w eurobiznes i bingo
Chcielismy za to smiac sie, pic i tanczyc. W koncu jakos doszlismy do porozumienia, szef Youth Center wirowal przy McHammerze, ale po polnocy rozlegly sie jednak dzwieki mandoliny.
Dzis nowy rok, wiekszosc sklepow zamknieta. Leniwie i spacerowo. Z wczoraj zostalo nam pare niezidentyfikowanych sztuk garderoby plus jedna kurtka. Duzo czipsow i kawalek tortu. A na spacerze kupilam truskawki.
Wszystkim zycze duzo dobrego w nowym roku :)

3 komentarze:

なな pisze...

bbbuuuuu prawdziwe truskawki :) polizałam ekran laptoka ... i mam ślinotok :)))))
Dobra boskiego Nowego Roku.

Solarska vel 4emkaa

Agata | tur-tur.pl pisze...

nie wiem co jest zlego w mandolinie, czy tam baglamie - ja b.lubie :)... to chyba kwestia odpowiednich ludzi; z moim mieszanym towarzystwem polsko-tureckim bawilam sie naprawde wybornie, mielismy zarowno baglame, jak i picie, tanczenie i dzikie wyglupy. moze kwestia odrobinki szczescia ;) zycze super imprez w Turcji!!! i wspanialego 2009 ;)

Ewa pisze...

jej, a mi by się taki turecki sylwester bardzo podobał. uwielbiam eurobiznes. ale niestety nie gram na instrumentach i nie spiewam :( w tym roku miałam za to strzelanie z napoleonskiej strzelby (prochem, ale huk był spory). ergo: wystrzalowy początek roku.

O nas