czwartek, 22 stycznia 2009

Herbaciarnia



Hmm tomu już napisano o tureckich herbaciarniach. Męskich enklawach, gdzie życie płynie bardzo powoli, gdzie pije się herbatę, salep i papierosy (tak! w Turcji papierosy się pije: Sigara içilmez). Na grubych ciemnych obrusach niczym na dywanach gra się w Tavle czy karty. Staruszkowie w wytartych marynarkach przesiadujący w takich miejscach to chyba najbardziej charakterystyczny obraz w Turcji.



Są jednak herbaciarnie inne. Malutkie, czasem na góra dwa stoliki. Malutkie stołeczki bez oparcia, maszyna do kawy czasem toster na kanapki. Wpada się tam na chwilę, na szybką kawę (herbatę), na jedną partyjkę czy parę linijek kolorowej gazety codziennej. Miejsca te nie słyną z higieny czy oryginalnego wnętrza. Często są wykafelkowane po sufit, zawsze mają zdjęcie Wodza i wypłowiały wizerunek jakiejś drużyny piłkarskiej wycięte z lokalnej gazety. Herbaciarnie te często można znaleźć w wąskich uliczkach, suterenach, czy długich ciemnych korytarzach dużych domów handlowych. Mają domofony przez które cała ulica może zamówić herbatę bezpośrednio do sklepu, biura czy zakładu. Po zgłoszeniu właściciel herbaciarni porzuca wszystko i wszystkich i z okrągłą metalową tacą na rączce, niczym z abażurem, pędzi zrealizować zamówienie.





Zapuszczając się w miasto zawsze szukam takich miejsc. Za każdym razem przy płaceniu przeżywam szok. Jeśli normalna cena herbaty to 1YTL, a często można znaleźć lokal gdzie za szklaneczkę liczą połowę tej ceny, to w tych malutkich kawiarenkach nie zapłacisz więcej niż 25 Kuruş (0,25YTL). Rekord Antep to 0,15 Kuruş. Czyli mniej więcej 30groszy.



Fotografowana herbaciarnia wybija się pośród nich ładnym czystym wnętrzem i pięknym rzeźbionym zaparzaczem. Wystarczy wpaść tam raz na miesiąc a już jesteś stałym klientem, co ważne nikt nie zwraca na Ciebie zbytniej uwagi. Ot obcokrajowiec. Ci którzy przemierzają Turcję wiedzą jakie to ważne nie wzbudzać niczyjego zainteresowania.

3 komentarze:

Agata Wielgołaska pisze...

swietne zdjecia

tak, herbaciarnie w Turcji fajna sprawa. mnie jednak zawsze zastanawialo, co robia ci wszyscy faceci w kahvehane, czyli w tych meskich enklawach, jak piszecie. no ilez mozna tak siedziec, pic (herbate!) i palic, nawet na bezrobociu! a zony piora i prasuja:)

なな pisze...

kochana widać że można ... obrazek z zaplutej wiochy tureckiej...byłam przejazdem...ludzie zwiedzali przepiękny meczet a ja siedziałam w autokarze i robiłam zjęcia dziadkom z takiej herbaciarni, normalnie faceci byli przyśrubowani do swoich miejsc, nikt się nie ruszył nawet jak przeszedł obok tabun półnagich zagramanicznych dziewczyn... w Alanyi za raz byłby zaczepki a tu nic ... cisza, tylko niezadowoleni byli bo się tuman kurzu wzbił niepotrzebnie ... normalnie siła spokoju :) Zdjęcia cudne i fantastyczne miejsca w ANTEPIE ZNAJDUCIE :)

Anonimowy pisze...

Herbatę można pić godzinami więc się nie dziwię, że siedzą tam całymi dniami w herbaciarniach. powiem tak JA TEŻ TAK CHCE !!!

Daniel

O nas