wtorek, 28 października 2008

Drobiazgi

Dzis lazilismy po miescie i udalo nam sie ani razu nie zgubic. Co wiecej, nawet trafilismy do tej samej herbaciarni do ktorej pare dni temu zawedrowalismy przypadkiem. Jest dosc mala, bardzo przytulna i urzadzona raczej w stylu arabskim. Pijemy herbate i gramy w bagamon. Jest liberalnie - co onacza ze ja moge tam pojsc i czuc sie swobodnie a barmanem jest mlody chlopak ubrany po zachodniemu. Filip zreszta stwierdzil, ze ´ma styl´. Dzis w centrum jest mnostwo ludzi, na ulicach tlok, wszytsko dlatego ze 29.X to tureckie swieto republiki, zamkniete sa wszytskie urzedy i duzo ludzi ma wolne. My tez z tego powodu nie pojechalismy dzis do naszego przyszlego miejsca pracy - Youth Centre.
Kupilismy sobie troche potrzebnych rzeczy, na przyklad kapcie: Filip troche za male, bo Turcy nie miewaja tak duzych stop, ja rozowe i z cekinami bo wybieralam z koszyka z damskimi. Ciagle nie udaje mi sie znalesc jakichkolwiek pocztowek, tylko w jednym sklepie papierniczym na pytanie o postcards pan wyjal spod lady trzy zakurzone kartki ze slonecznikami lub bobasem. Jednak nie o to chodzilo.
Bylam tez na pierwszych duzych zakupach warzywnych. Udalo sie srednio... mialam do wybpru piec rodzajow baklazana i wybralam chyba ten niedobry, a mandarynki sa tak kwasne ze mozna ich raczej uzywac w funkcji cytryny. Kupilam tez kasze pytajac: Bulgur var mi? ale chyba gotowalam ja za dlugo bo wyszla papka bez smaku. W koncu zjedlismy w miescie.
No wlasnie dzis udalo mi sie znalezc w okolicy bazaru budke z balik ekmek czyli bulke z ryba. Nie byla tak dobra, jak w stambule ale i tak ok.
Popoludniu mamy isc na policje sie zameldowac. Wrazenia z tej przygody wkrotce.

Brak komentarzy:

O nas